Chciałabym przedstawić pomysł na bardzo popularny w Stanach prezent dla przyszłej/ nowej mamy, czyli tort z pieluszek (ang: diaper cake). Kilka dni temu wykonałam go dla znajomej, która spodziewa się dziecka i nie chce znać jego płci, aż do momentu narodzin. Musze przyznać, że projekt okazał się o wiele bardziej czasochłonny, niż podejrzewałam - zajął kilka godzin wliczając zakupy, zwijanie pampersów i dekorowanie (na które szczerze powiedziawszy ostatecznie zostało mi bardzo mało czasu).
Mimo wszystko uważam, że własnoręczne przygotowanie tortu z pieluszek to świetny pomysł! Po pierwsze jest to prezent praktyczny, można go dowolnie spersonalizować, daje także możliwość wręczenia wielu różnych drobiazgów np. niektóre pieluszki można zastąpić pozwijanymi ubrankami, wkomponować kosmetyki, w środku schować większy prezent-niespodziankę, wisienką na torcie może być zabawka, buciki albo po prostu duża kokarda.
Mój tort był bardzo prosty, składał się wyłącznie z pieluszek, w środku miał butelkę szampana, czyli coś dla rodziców, a na górze zabawkę (bałam się, że butelka może wystawać, więc pacynka byłaby doskonałym kamuflażem).
Do przygotowania tortu potrzebne są:
- pieluszki, najlepiej jednolite lub z małym obrazkiem, który można zawinąć do środka, ich liczba zależy od zamierzonej wielkości tortu - ja zużyłam 73
- gumki recepturki, najlepiej jasne i różnych rozmiarów, mniejsze przydają się do zwijania poszczególnych pieluszek, większe do opinania całych warstw
- okrągła podstawka, swoją wycięłam z kartonu
- wstążki i tasiemki, żeby zakryć gumki i powiązać ze sobą wszystkie warstwy
- dekoracje i prezenty
- tiul, celafon, przezroczysty, plastikowy worek lub folia do opakowania tortu
Jak Wam się podoba taki prezent dla noworodka i jego rodziców?