sobota, 29 marca 2014

Kosmetyczne cudowności

W większości naturalne! 
Bez których nie mogę żyć! 
Które zakupiłam już po raz n-ty! 
I które szczerze polecam!



(Mam cerę tłustą, która jakby się normalizuje.)

niedziela, 23 marca 2014

O szczęściu, czyli tak naprawdę przygotowaniu i okazji

Moje biurko

Do pracy przeważnie na czarno

Raz w tygodniu wychodzę na przerwę i idę na rynek po zakupy

Photo: "Ty to masz szczescie" - ile razy to uslyszalam..
Mysle sobie, ok, ale ja o to szczescie zabiegam kazdego dnia :) Samo nie zapukalo do moich drzwi ;)

Wiele lat temu powiedzialam sobie, ze BEDE szczesliwa..  "Boze daj mi zdrowie, na reszte sobie zapracuje" .. I tak troche jak czołg nie zatrzymalam sie nawet przy najwiekszych przeciwnosciach losu.. czasem stawialam wszystko na jedna karte i walczylam o swoje do konca - zawsze z usmiechem na ustach i przekonaniem, ze musi sie udac!!!

Szczescie to nie przypadek <3 Raz "wypracowane" nie trwa wiecznie.. Bez wzgledu na to, czy mowimy o szczesciu osobistym, czy zawodowym, trzeba na nie pracowac, pielegnowac kazdego dnia.. 
Nie raz ciezko, ale zawsze warto!!! <3

WSTAWAJ I ZAWALCZ O SWOJE <3 !!
DASZ RADE !!! :)

Droga do domu wzdłuż oceanu o zachodzie słońca




Bardzo często słyszę: "Ty to masz w życiu szczęście!", "Ale Ci się udało!", "Takiej to dobrze!", "Łatwo Ci mówić.", "Też bym chciał(a), żeby mi się tak poszczęściło."
Kilka tygodni temu, po trzech miesiącach pracy, przejęłam obowiązki mojego przełożonego... no i się zaczęło. Wiele osób nie zauważa, że skończyłam studia, a potem jeszcze certyfikat, to jak dobrze mówię po angielsku i z jakim zapałem podchodzę do pracy; że   p r z y g o t o w a ł a m   s i ę   n a   t ę   o k a z j ę. Tak się składa, że osoba, która pracowała na moim stanowisku zanim jeszcze dostałam pracę, miała bardzo realną szansę na ten awans. Niestety nie mówiła swobodnie po angielsku, nie potrafiła opanować procedur, ani dogadać się z, trzeba to przyznać, apodyktycznym przełożonym. Firma, nie chcąc jej tak po prostu wypowiedzieć pracy, dała propozycję przeniesienia na pozycję... sprzątaczki, która nota bene została zaakceptowana. Wszyscy pewnie wtedy mówili: "No przecież, tak jest jak się nie ma układów." A ja nie mam. I dzielę biuro z właścicielką, dyrektorem i jego zastępcą...

Modnisie